czwartek, 18 lutego 2010

Nine - Cloud Nine (1996)


1. Know Introduction feat. King Just (prod. by Rob Lewis)
2. Every Man 4 Himself (prod. by Rob Lewis)
3. We Play 4 Keeps (prod. by Rob Lewis)
4. Tha Product feat. U-Neek (prod. by Rob Lewis)
5. Uncivilized (co-prod. by Father Shaheed, prod. by Rockwrecka)
6. No Part A Me (prod. by Rob Lewis)
7. Lyin' King (prod. by Rob Lewis)
8. Richman Poorman (Act One) feat. 3rd Eye (prod. by Jesse West)
9. Jon Doe (prod. by Rob Lewis)
10. Make Or Take feat. Smoothe Da Hustler (prod. by Rob Lewis)
11. Warriors feat. Bounty Killer (prod. by Rob Lewis)
12. 4 Chicken Wings And Rice (prod. by Rob Lewis)

Mówi się, że debiuty w rapie są przeważnie najlepsze w dorobku dyskografii rappera. W tym przypadku tak nie jest (w.g. mnie). Wydane rok po debiucie "Cloud 9" o wiele bardziej mi przypadło do gustu niż "Nine Livez". Cześć z was może się ze mną w tej kwesti nie zgodzić, co nawet potwierdzają statyskiki sprzedeży obu płyt (debiut o wiele lepiej się sprzedał), ale to druga płyta urzekła mnie najbardziej, a która płyta jest lepsza? To kwestia gustu, bo obie są świetne.

Najbardziej charakterystycznym znakiem rozpoznawczym Nine'a to na pewno głos. Niski, mroczny z chrypą sprawia, że każde słowo z jego ust brzmi hardkorowo, bez kitu. Pierwszą osobą, która go dostrzegła i dała szansę pokazać się szerszemu gronu był sam Funkmaster Flex, który zaprosił go na wspólny kawałek. Wtedy jeszcze Nine znany jako 9MM lub 9 Double M wystąpił w "Six Million Ways To Die" (Six Million Ways To Die Choose One! zajebisty kawałek, swoją drogą!) i dzięki temu właśnie dostał kontrakt w wytwórni.

W 1996 roku wyszła druga płyta "Cloud Nine" (drugi z moich ulubionych roczników w rapie, zaraz po '94). Oczywiście trzymając się schematu, w tytule pojawia się jak zywkle liczba 9. Nine tłumaczy to datą urodzenia, natomiast wcześniejsza ksywka 9MM pochodzi oczywiście od broni. Płytę poprzedza singiel "Lyin' King", który po czasie okazał się wyrocznią dla większość rapperów.

"I sold drugs and wanted to rap
Now niggaz rap and wanna sell drugs
Dem celebreties wanna be thugs
But when them slugs start flyin'
And the beef comes they start crying
I knew he was lying
Wishing, hard-core gangstas turn into born again christians"

To właśnie najbardziej mi się podoba w rapie Nine'a, że czuć od niego tą prawdziwość. Wiele mocnych linijek pada na płycie i ten klimat Bronxu można poczuć na własnych uszach. Po wydaniu płyty, jeszcze w ramach promocji wypuszczono drugi singiel (który raczej
powinien być jako ten pierwszy) do kawałka Make Or Take z gościnnym udziałem Smoothe Da Hustler. To właśnie ten kawałek w.g. mnie jest najlepszy z całej płyty, jest to jeden z moich ulubionych kawałków ever! Ukłony dla Smoothe Da Hustlera, który dał tutaj taki hook, że ja pierdole! Uwielbiam ten moment gdy jeszcze bit się rozkręca, zaczynają nawijać i dopiero po chwili wchodzi perka. (rozpierdol!). Nawet jest mały follow up do wyżej wspomnianego kawałka z Funkmaster Flexem:

"all the time I rewind back to the day when I realized sometimes crime
pays, there's a million ways to die but only one to live"

Co tu dużo mówić, wspaniały kawałek. Smoothe Da Hustler to nie jedyny gość na płycie. Pojawiają się również King Jus, 3rd Eye, Father Shaheed i Bounty Killer który jest artystą reggae i idealnie się dopasował w kawałku "Worriors" dodając jeszcze takiego dodatkowego ostrza. Jeszcze słowo na temat produckji. Klasyczne bity (bo jakby inaczej?) w większości wyprodukowane przez Rob Lewisa (podobnie jak przy debiucie), sporo sampli z dźwiękami skrzypiec, trochę trąbek i mocne werble czyli to co najlepsze. Podsumowując wspaniała płyta!

Ocena: 9/10

Teledyski:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz